Dlaczego Konwencja Stambulska nie jest zła
Jako Polonijna Rada Kobiet zdecydowanie sprzeciwiamy się obywatelskiej inicjatywie Ordo Iuris: Tak dla rodziny, nie dla gender.
Jej głównym celem jest wyjście Polski z Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (Konwencji Stambulskiej), co oznacza wyeliminowanie jej z krajowego ustawodawstwa, a tym samym ponowne zwiększenie nierówności wobec kobiet i społeczności LGBTIQA+.
Tym stanowiskiem chcemy udowodnić, że Konwencja Stambulska jest koniecznym i przyszłościowym aktem prawnym, który powinien pozostać w polskim prawie i być w pełni wdrożony w celu poprawy sytuacji polskich kobiet.
Czym jest Konwencja Stambulska?
Konwencja Stambulska jest międzynarodowym aktem prawnym dotyczącym zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Została zainicjowana przez Radę Europy i otwarta do podpisów 11 maja 2011 r. w Stambule. Do grudnia 2015 r. konwencję podpisało 39 państw, w tym Polska.
Jest to prawnie wiążący traktat zwalczający przemoc wobec kobiet i przemoc domową.
Uznaje kobietę jako historyczną ofiarę patriarchatu i czyni państwo odpowiedzialnym za jej ochronę. Uznaje, że przemoc i dyskryminacja są głównymi narzędziami napędzającymi nierówność. Konwencja wymusza na krajach uczestniczących wdrażanie do swojego ustawodawstwa dobrych praktyk i ich przestrzeganie.
GREVIO jest niezależnym organem eksperckim odpowiedzialnym za monitorowanie wdrażania Konwencji Stambulskiej w państwach uczestniczących.
Głównym obszarem regulacji Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej jest ochrona kobiet, na poziomie państwowym, przed przemocą ze względu na płeć, przemocą domową i dyskryminacją ze względu na płeć oraz eliminacją nierówności. Uznaje ona psychologiczne, fizyczne, seksualne, ekonomiczne i systemowe źródła przemocy i dyskryminacji. Twierdzi, że ofiara powinna być chroniona przed dyskryminacją ze względu na: płeć biologiczną, płeć kulturową i społeczną, rasę, kolor skóry, język, religię, poglądy polityczne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, orientację seksualną, tożsamość płciową, wiek, zdrowie, niepełnosprawność, stan cywilny, status uchodźcy lub migranta itd. Wymusza współpracę międzynarodową, jak również szczegółowe planowanie i wsparcie rządowe w celu zwalczania nierówności i eliminowania różnic między płciami.
Mity o Konwencji Stambulskiej
Według polskiego wiceministra Ministerstwa Sprawiedliwości, Marcina Romanowskiego (PIS) Konwencja Stambulska to: "ideologiczny koń trojański, który jest neomarksistowskim manifestem sprzecznym z podstawowymi wartościami naszej kultury prawnej. [...] Chcemy wypowiedzieć ten genderowy bełkot ratyfikowany przez PO i PSL. Nie interesują nas opinie obcych państw. Dla nas fundamentem jest suwerenne państwo narodowe".
Radykalna prawica i skrzydło konserwatywne w Polsce, z partią rządzącą na czele, widzą w tej konwencji zagrożenie, które niesie ze sobą „ideologia gender” (sic!), godząca w prawa tradycyjnego modelu rodziny. Kościół katolicki w Polsce podziela ten pogląd i zwraca uwagę, że dyskryminuje ona również religię(sic?).
W rzeczywistości gender odnosi się jedynie do tak zwanego społeczno-kulturowego aspektu płci. Określenie tego pojęcia naukowego „ideologią” jest czystą manipulacją. Skrajnie prawicowe organizacje boją się, że ich patriarchalny model społeczeństwa upadnie. Upadnie, ponieważ my kobiety nie damy się dłużej krzywdzić i będziemy walczyć o promowanie edukacji inkluzyjnej wokół równości wszystkich płci i wszystkich orientacji seksualnych.
Sytuacja w Polsce po wprowadzeniu Konwencji Stambulskiej
W lipcu 2020 roku Amnesty International stworzyła raport alternatywny dla Polski, jeżeli chodzi o temat przemocy domowej w polskim prawie. Zgodnie z nim główne punkty budzące niepokój, które wymagają poprawy to:
1) Przemoc ekonomiczna jest pomijana w polskim prawie.
Konwencja Stambulska jasno stwierdza, że kobiety powinny być chronione przed przemocą ekonomiczną. Polski rząd jednak nie zrobił nic w kwestii prawa i uświadamiania, by zapobiegać tego typu przemocy. Idea ekonomicznej przemocy domowej nie istnieje w polskim prawie, a jednak jest ona jedną z najczęstszych form ucisku kobiet.
2) Definicja gwałtu w polskim prawie jest niezgodna ze standardami Konwencji.
Definicja gwałtu w Polsce stawia ofiarę jako osobę odpowiedzialną za przemoc a nie gwałciciela! Sprawcę uznaje się winnym gwałtu tylko, gdy udowodnione zostanie mu, że ofiara aktywnie i stale stawiała opór lub demonstrowała swój brak zgody poprzez głośne prośby lub krzyki. Kiedy tego oporu ofiara nie zdoła udowodnić, oprawca zostaje uniewinniony. W XXI wieku ciągle mamy do czynienia z sytuacją, że wykorzystanie seksualne osoby nieprzytomnej nie uznaje się za gwałt(sic!).
W 2021 roku ruszyły konsultacje w sprawie zmiany definicji gwałtu w Kodeksie karnym. Projekt ustawy, którego wstępną wersję napisała mecenas Danuta Wawrowska (Fundacja Feminoteka) złożony zostanie w Sejmie jako projekt poselski Lewicy. Projekt “Nie znaczy nie!” zakłada przeniesienie odpowiedzialności z ofiar gwałtu na sprawców - sprawca musiał będzie udowodnić, że stosunek odbył się za obopólną zgodą, a nie jak dotychczas, kiedy ofiara musi udowodnić, że została zgwałcona.
3) Brak zakazów zbliżania się naraża ofiary na bezpośrednie niebezpieczeństwo eskalacji przemocy.
Do listopada 2020 polskie prawo nie przewidywało, aby zakazy zbliżania się mogły być wydawane przez policję w celu natychmiastowej ochrony tymczasowej. Ofiary przemocy domowej musiały uciekać z domu w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa, ponieważ nie istniały żadne nadzwyczajne przepisy. Postępowanie sądowe trwało zazwyczaj do 6 miesięcy, zanim oprawca został usunięty z domu i otrzymał zakaz zbliżania się do ofiary.
Po opublikowaniu tego raportu i dzięki wymogom Konwencji Stambulskiej, polski rząd wprowadził zmianę w prawie. Ustawa antyprzemocowa weszła w życie 30 listopada 2020. Zakłada wprowadzenie odrębnego, szybkiego postępowania w sprawach o zobowiązanie osoby stosującej przemoc do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania oraz zakazanie zbliżania się do niego. Uprawnione do wydawania takiego nakazu są Policja i Żandarmeria. Nakaz ma obowiązywać przez 14 dni, a na wniosek osoby poszkodowanej sąd może go przedłużyć. W ciągu tych dwóch tygodni policja ma obowiązek regularnie sprawdzać, czy osoba objęta nakazem się do niego stosuje. Ustawa przewiduje również usprawnienie przebiegu postępowania sądowego, które powinno zakończyć się w ciągu 30 dni. Ustawa ma jednak również swoje wady, między innymi fakt, że zakaz zbliżania się nie obejmuje osoby poszkodowanej, a jedynie jej miejsce zamieszkania. Mimo to trzeba przyznać, że to nowe prawo jest krokiem na przód, a z najnowszych danych dostarczonych przez policję od 30 listopada do 4 lutego 2021 wynika, że nakazy te zastosowano już sprawnie w 539 przypadkach.
Przemoc wobec kobiet ze względu na płeć i przemoc domowa w Polsce na tle innych raportów i statystyk
W wielu mediach można usłyszeć polityków skrajnej prawicy deklarujących, że Konwencja Stambulska w Polsce nie jest potrzebna, między innymi, ponieważ mamy najniższy w Europie wskaźnik przemocy wobec kobiet, który wynosi 22,1. Średni europejski wskaźnik natomiast wynosi 27,5. Na ostatnim miejscu w rankingu znalazła się Bułgaria, a kraje takie jak Szwecja i Norwegia wypadły bardzo źle. Czy rzeczywiście Polska nie robiąc praktycznie nic, żadnych rządowych kampanii dotyczących przemocy (ostatnia w 2005) mogła osiągnąć taki wynik?
Obszar skali przemocy wobec kobiet został zbadany przez Unię i uwzględniony we wskaźniku równości płci z 2017 roku przygotowanym przez Europejski Instytut Równości Kobiet i Mężczyzn (EIGE). Dane do niego zaczerpnięto w oparciu o ankietę Agencji Praw Podstawowych (FRA) z 2014. EIGE stosuje skalę od 1 do 100, gdzie 1 oznacza, że w kraju nie istnieje zjawisko przemocy, a 100, że jest to zjawisko bardzo powszechne. Mierzono trzy główne aspekty: rozpowszechnienie przemocy, jej dotkliwość i skala ujawnienia. Polska najgorzej wypadła, jeśli chodzi o aspekt dotkliwości. Odsetek kobiet, które poniosło konsekwencje zdrowotne przemocy wynosi 77,9, przy średniej europejskiej 68,9.
Czy wyniki te oddają autentyczny obraz rzeczywistości w Polsce? W komentarzu do swoich badań FRA napisało: „Równouprawnienie płci może być przyczyną większej częstotliwości ujawniania przypadków przemocy wobec kobiet. Jest też bardziej prawdopodobne, że w społeczeństwach, w których panuje większe równouprawnienie, przypadki przemocy wobec kobiet będą traktowane i zwalczane bardziej otwarcie”. W Polsce wskaźnik równości płci w 2017 wyniósł 55,8, w Szwecji natomiast 82,6. Relacja między tymi dwoma wskaźnikami zdecydowanie istnieje, a PiS-owskie chwalenie się wskaźnikiem przemocy wobec kobiet jaki osiągnęła Polska na tle Szwecji nie ma żadnej podstawy, ponieważ polskie społeczeństwo nie ma tak wysokiej świadomości czym jest przemoc jak szwedzkie. W Polsce dominują stereotypy, od których bardzo ciężko jest się uwolnić.
Szczególnie jak spojrzymy na policyjne dane, oparte jedynie na działaniach w ramach procedury Niebieska Karta dotyczących przemocy domowej (które nie oddają całościowego zjawiska przemocy wobec kobiet ze względu na płeć, ponieważ badania takie nie istnieją). W 2020 roku liczba osób podejrzanych o bycie dotkniętymi przemocą domową wynosiła 85 574, w tym kobiety stanowią 62 866, czyli 73% wszystkich ofiar. W dobie pandemii COVID statystyki te gwałtownie wzrosły, a jednocześnie organizacjom pozarządowym od paru lat obcinane jest dofinansowanie. Czy naprawdę można twierdzić, że przemoc w Polsce nie ma płci i że na skalę europejską jesteśmy wzorem?
A co z innymi badaniami? Według Fundacji Ster 90% kobiet w Polsce doświadczyło jednej lub kilku form molestowania seksualnego, odkąd ukończyły 15 rok życia. Z nich 94,1% przypadków nie zostało zgłoszonych na policję. 23% Polek doświadczyło próby gwałtu, a 93% z nich nigdy nie złożyły doniesienia na komisariacie.
Czy Polska wyjdzie z konwencji stambulskiej?
Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 roku, a prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował ją 13 kwietnia 2015 roku. Dzięki temu na państwo nałożono konkretne obowiązki wobec kobiet i dziewcząt doznających przemocy. Jak na razie wprowadzono jedynie niekompletną ustawę antyprzemocową, która nie rozwiązuje wszystkich problemów dotyczących przemocy.
Po usilnych próbach Zbigniewa Ziobry w lipcu 2020, kiedy to premier Morawiecki złożył jego wniosek o stwierdzenie zgodności z konstytucją Konwencji do Trybunału Konstytucyjnego i o którego odrzucenie interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich. Obecnie sejm ma rozważyć projekt Ordo Iuris i Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego, pod którym podpisało się 150 tys. obywateli (sic!). Projekt Tak dla rodziny, nie dla gender zakłada wyjście Polski z Konwencji Stambulskiej i podpisanie alternatywnej Konwencji Praw Rodziny, która jest absolutnie niedopuszczalna, i w której zawartych jest wiele wątpliwych moralnie kwestii. Pomimo tego Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zdecydowała skierować projekt do czytania w sejmie.
Ordo Iuris (OI), organizacja, która jest częścią brazylijskiej ultrakonserwatywnej organizacji Tradition, Family and Property (TFP) jak i częścią światowej sieci Agenda Europe, która powstała by „przywrócić naturalny porządek“ przez uchylenie obowiązujących przepisów dotyczących praw człowieka związanych z reprodukcją i seksualnością (jak prawo do rozwodu, prawo do aborcji, prawa LGBTIQA+).
Już w 2014 roku Ordo Iuris opublikowało raport, w którym wskazywał na niezgodność Konwencji Stambulskiej z Konstytucją RP. To OI inicjowało zmiany w prawie i dostępie do aborcji w 2016 roku, teraz znowu naciska na wystąpienie z Konwencji Stambulskiej, kontynuując swoją politykę opartą na propagandzie i mimikrze ustawodawstwa oficjalnych organizacji. W 2018 roku OI, reprezentowane przez Marka Jurka (ECR, PL), Branislava Škripka, (ECR, SK), Tymoteusza Zycha i Karinę Walinowicz, prezentowało projekt Międzynarodowej Konwencji Praw Rodziny w Parlamencie Europejskim na konferencji prasowej.
Stanowisko Polonijnej Rady Kobiet
Po tym jak Pseudo Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej wydał wyrok dotyczący zakazu aborcji i rząd PIS jawnie go poparł, można spodziewać się najgorszego.
Polonijna Rada Kobiet zdecydowanie mówi NIE! instytucjonalnej PRZEMOCY wobec kobiet jaką stosuje rząd PIS od dłuższego czasu, a której eskalacja nastąpiła w epoce pandemii, kiedy to kobiety są bardziej podatne na zagrożenia niż kiedykolwiek. Musimy już teraz oprzeć się faszystowskim i ultrakatolickim organizacjom takim jak Ordo Iuris, musimy być silne i zjednoczone i wspólnie wykrzyczeć ¡No pasarán!
Jeżeli mieszkasz w Polsce możesz podpisać się pod petycją Akcji Demokracji, Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i Komitetu Obrony Demokracji Nie dla wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej: Nie dla wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej - Akcja Demokracja
A także petycję Amnesty International, która powstała już w lipcu 2020:Nie oddamy konwencji antyprzemocowej! – Amnesty International
Jeżeli mieszkasz w Polsce możesz podpisać się pod petycją Akcji Demokracji, Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i Komitetu Obrony Demokracji Nie dla wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej: